A właściwie pszczyńskie spotkania z psssszzzzzygodą jak przechrzciliśmy wnet nazwę imprezy. Na mapie wyrastających jak grzyby po deszczu festiwali górsko - podróżniczo wszelakich to już czwarta edycja imprezy. Żałujemy, że nie mamy na tyle czasu, by zostać na prelekcjach już od piątku do niedzieli. Właściwie docieramy w ostatniej chwili na naszą prelekcję. Na początku Maciej dostał zaproszenie do zaprezentowania naszych zmagań na Ojos del Salado. Rezygnujemy jednak z tego, gdyż poprzedzającą nas prelekcją są chłopcy z wyprawy, która nie dość, że działała niemalże w tym samym miejscu (bo rzut beretem od nas w Andach, na Atacamie, na szczycie na który co dzień patrzyliśmy) to jeszcze deptają nam po piętach i są o dzień, dwa za nami. Chodzi o wyprawę idącą po rekord świata w nurkowaniu na wysokości, co z resztą udało im się dokonać.
Zmiana tematu na Sail and Ski była słuszna, bo znużylibyśmy widownię tymi samymi widokami i opowieściami. Maciej i Wojtek pokazali zdjęcia, filmy z Norwegii ukraszone żartami i anegdotkami jak to oni potrafią.
W szalonym pędzie udaje mi się przejść jeszcze przed nocą przez starówkę kierując się w stronę zamku i przepięknych ogrodów. Nie ma co się rozpisywać, kto nie był szczególnie polecam odwiedzić miasto, absolutny must see!
Zamek w Pszczynie |
Los Celebritos w swoim żywiole |