Dzisiejszy post będzie z przymrużeniem oka - mam nadzieję, że nikt urażony się nie poczuje ;)
5 lat ze swojego życia spędziłam w Poznaniu, gdzie już na dzień dobry w moją stronę rzucono zdanie, którego sensu mogłam się tylko domyślać – wuchta wiary tej! Minął miesiąc – większość często stosowanych słów jak ajzol, ćmik, dostać buta, chęchy, kejter, pener, bamber, iść na szagę, odbijać bilet, zakluczać drzwi czy choćby, że do Poznaniaków nie przychodzi 6 grudnia Święty Mikołaj tylko gwiazdor TEJ – poznałam. Ale co rusz zaskakiwała mnie mnogość poznańskich blubrów. Ostatnim słowem, którego się nauczyłam przy okazji wizyty moich przyjaciół w DeGie jest ryczka! Macie pojęcie reszto świata co to jest? Ja długo błędnym wzrokiem omiatałam kuchnię zanim podałam to, o co mnie poproszono :)
I to jest wstęp do tego o czym będzie mój post. Mój post będzie o pięcioletnim (a mieszkając blisko 3 lata za granicą w sumie ośmioletnim) potyczkowaniu się z resztą świata, że Dąbrowa Górnicza to nie Śląsk, acz Zagłębie!
5 lat ze swojego życia spędziłam w Poznaniu, gdzie już na dzień dobry w moją stronę rzucono zdanie, którego sensu mogłam się tylko domyślać – wuchta wiary tej! Minął miesiąc – większość często stosowanych słów jak ajzol, ćmik, dostać buta, chęchy, kejter, pener, bamber, iść na szagę, odbijać bilet, zakluczać drzwi czy choćby, że do Poznaniaków nie przychodzi 6 grudnia Święty Mikołaj tylko gwiazdor TEJ – poznałam. Ale co rusz zaskakiwała mnie mnogość poznańskich blubrów. Ostatnim słowem, którego się nauczyłam przy okazji wizyty moich przyjaciół w DeGie jest ryczka! Macie pojęcie reszto świata co to jest? Ja długo błędnym wzrokiem omiatałam kuchnię zanim podałam to, o co mnie poproszono :)
To chyba najbardziej rozczulający mnie plakat z Poznania :) |
Dedykuję ten post zwłaszcza jednemu, zgryźliwemu memu przyjacielowi DżejDżejowi, do rozpuku śmiejącego się z jedno wagonowych tramwajów, a rozkoszującemu się w kluskach śląskich, dla których jest w stanie przyznać, że w mieście nie ma hałd, biedaszybów, że oddychamy czystym powietrzem.
Czym, że zatem jest Zagłębie i co nas odróżnia od Śląska?
Dla przybyszów z zewnątrz, głównie z powodu terminów: województwo śląskie oraz Górnośląski Związek Metropolitalny kwestia nazewnictwa nie jest jasna i często popełniane są błędy.
To jednak co nas odróżnia od Śląska to wielowiekowa przynależność większości obszaru stanowiącego dziś Zagłębie Dąbrowskie do Małopolski i województwa krakowskiego. Sąsiadujący z Dąbrową Będzin był historyczną stolicą Zagłębia i zarazem jednym z najstarszych miast Małopolski. Podzieliły nas również rozbiory Polski. Zagłębie było pod zaborem Rosyjskim, Śląsk zaś Pruskim.
Wszakże różnice zatarły się w dużym stopniu w drugiej połowie XX wieku. Wtedy to na Śląsk i do Zagłębia przybyło za pracą wiele osób z innych części Polski, dla których podział ten nie jest istotny. Co więcej budowa Huty Katowice (największej huty w Polsce) w Dąbrowie Górniczej spowodowała tak duży napływ osób do miasta, głównie mężczyzn, że cała Polska odczuła tą migrację.
W uproszczeniu miastami należącymi do Zagłębia będzie Dąbrowa, Czeladź, Będzin, Sosnowiec – co zaś za przysłowiową rzeką Brynicą to Śląsk. Większość mieszkańców Zagłębia zaprotestuje w momencie nazwania go Ślązakiem lub chociaż grzecznie zaznaczy, że jest z Zagłębia. Niewątpliwie zaś dużym plusem będzie gdy nieznajomi dowiedziawszy się skąd pochodzimy sam trafnie zauważy – Zagłębiak. Wówczas zyskuje plus 10 punktów.
Oczywiście podchodzę do tego humorystycznie. My bijemy tu batalie o to co Śląsk co Zagłębie, podczas gdy w całej Polsce mnóstwo jest takich animozji, a kto z nas wie na przykład gdzie kończą się Kaszuby a zaczynają Kujawy, gdzie mieszkają Kociewiacy a gdzie Krajniacy (i nie jest etnografem)?
Do tego tematu podchodzę z dużym dystansem i zazwyczaj obracam w żart, gdy ktoś przedstawia mi wizję mojego miasta rodem z noweli Dym Konopnickiej. I większość animozje śląsko-zagłębiowskie rozpatruje w kategoriach żartów i wzajemnych docinków. No chyba, że mówimy o kibicach… a właściwie kibolach.
I jeszcze jedno – port lotniczy Pyrzowice (Katowice) leży w Zagłębiu, co prawda powinien się nazywać Pyrzowice Dąbrowa Górnicza, bo do Katowic to jednak kawałek jest…
Zagłębie Dąbrowskie by Internet
Jest to region, którego współczesne oblicze zostało ukształtowane głównie w XIX wieku, historycznie i kulturowo będący częścią Małopolski, lecz niepoprawnie często jest mylony ze Śląskiem.
Obecne tereny Zagłębia w częściowo pokrywają się z terytorium istniejącego w latach 1433-1790 Księstwa Siewierskiego. Po III rozbiorze znalazły się one w pruskiej prowincji „Nowy Śląsk”, od 1807 roku weszły w skład Księstwa Warszawskiego, a później Królestwa Polskiego, pod rosyjskim zaborem. Tereny te były w XIX wieku miejscem narodowych powstań, szczególnie styczniowego, kiedy powstańcy przez kilkanaście dni kontrolowali cały region.
Terminu „Zagłębie" po raz pierwszy, w połowie XIX wieku użył Józef Patrycjusz Cieszkowski oznaczając tutejszy okręg rozwijającego się przemysłu. Nazwa utrwaliła się od wiodącego wówczas ośrodka jakim była wieś Dąbrowa. W związku z odkrytymi złożami węgla kamiennego, przygranicznym położeniem (styk granic trzech państw zaborczych), budową przez ten teren linii kolejowych warszawsko-wiedeńskiej oraz iwanogrodzko-dąbrowskiej w drugiej połowie XIX wieku nastąpił dynamiczny rozwój regionu, połączony z napływem ludności poszukującej pracy.
Na początku XX wieku Zagłębie Dąbrowskie było najbardziej uprzemysłowioną częścią Królestwa Polskiego. Nie przekładało się to na pozycję materialną mieszkańców zapatrzonych na sąsiedni, pruski Śląsk, gdzie tamtejsi robotnicy mieli znacznie więcej przywilejów socjalnych. Sprawiało to, że Zagłębie stanowiło miejsce wystąpień robotników, którzy oprócz poprawy warunków życia chcieli też niepodległego państwa polskiego. Ziściło się to po 1918 roku, kiedy to region ten wszedł w skład powstałego państwa polskiego. W pierwszych latach po wojnie Zagłębiacy wspierali śląskich powstańców walczących o przynależność do państwa polskiego. Ostatecznie na Śląsku powstało autonomiczne województwo śląskie. Zagłębie znalazło się natomiast w województwie kieleckim, a Sosnowiec z czasem stał się jego niepisaną stolicą.
Po II wojnie światowej większość terytorium znalazła się w województwie śląsko-dąbrowskim, potem katowickim. Okres PRL dla Zagłębia oznaczał dalszy rozwój przemysłu ciężkiego, połączony z przybywaniem na te tereny ludności napływowej (głównie w latach 70-tych przy okazji powstawania "Huty Katowice") i zacieranie różnic z sąsiednim Śląskiem.
Te Poznańskie słówka są tak silne, że przenikają do tłumaczeń książek. Kiedyś przeczytałem w tłumaczonej przez takiego tłumacza książce, że bohater wdusił przycisk. A ja jak szedłem do żony, pod Rudawę 19 km od Krakowa w stronę Trzebini, to wydawało mi się, że na Śląsk jadę :) To samo mam w Krakowie pracując na Jana Pawła II mam wrażenie jakbym pracował już w Nowej Hucie.
OdpowiedzUsuńTo fakt. Nawet nie zdajemy sobie sprawy z naszych akcentów, zaciągania, przeciągania, zapożyczeń... dopóki nie wyjedziemy z miasta i nagle okazuje się, że rozmawiamy w "dziwnym języku" ;)
OdpowiedzUsuńDuszenie przycisku... haha zapomniałam o tym! Faktycznie notorycznie tego używają!
Pozdrawiam!
Urzekło mnie zdjęcie z samochodami :) Swoją drogą dobrze, ze ktoś w końcu napisał o tej różnicy :)Pozdrawiam....
OdpowiedzUsuńBardzo pomocne informacje
OdpowiedzUsuń"Port lotniczy Pyrzowice leży w Zagłębiu" i to niestety widać. Byłem tam niedawno samochodem. Oznakowań prawie nie ma. Trafiłem na szlaban - nie działa. Obsługa nie potrafi / nie chce pomóc. Wreszcie mówi - że nie do tego czytnika przytykam kartę. A do którego mam przytykać? Do tego przy głównym wyjeździe. Wielki napis "Główny wyjazd" jest w poprzek wyjazdu i wcale nie wskazuje gdzie mam jechać.
OdpowiedzUsuńPoprzednim razem byłem w Zagłębiu kilkanaście lat temu i też czułem się jak w horrorze (gdzieś jeszcze zamykają stacje benzynowe o 22-giej?).