Znów jestem na Hali Gąsienicowej,
tym razem w towarzystwie koleżanki z klubu – Gabi – istoty niepozornej
(śliczna, drobna blondyneczka) acz harpagona górskiego pierwszej wody! W
skrócie mogę opisać i nie pomylę się - dwie blondynki w akcji.
Z różnych względów, ale przede
wszystkim pierwszej wspólnej akcji, a więc konieczności poznania i dotarcia się
wybieramy drogę stosunkowo łatwą, a po przejściu jej stwierdzamy zgodnie „za
łatwą” – środkowe żeberko na skrajnym Granacie.
Tym razem start drogi znajdujemy
bez problemu. Pierwszy wyciąg prowadzi prostą II ścianką i stan znajduje
się na półce skalnej z jednego haka. Dokładam zatem do rysy tuż obok frienda i
ściągam Gabi. Zmieniamy się na prowadzeniu. III wyciąg do siodełka prowadzi
Gabi – po drodze dwa nowiutkie batinoxy – aż żal nie wykorzystać. Wyciąg kończy
się bardzo szybko – właściwie można by było dojść tu od razu z dołu z
ominięciem pierwszego stanowiska. Kolejny wyciąg dalej ciągnie Gabi – za krótkie
one są na cały ten motłoch z przekładaniem sprzętu. Według topo Kardasia z ringa
na płycie zakładamy stan, choć wg szkicu krążącego po necie nie jest to
stanowisko. Kolejny krótki wyciąg sprawia, że kolejne dwa łączę w jeden
dochodząc do wygodnej póły tuż pod zacięciem Kusiona. Gdy Gabi dochodzi do mnie
bacznie przyglądamy się skale, szukamy V zacięcia w litej płycie, może za
przełamaniem myślę… no nic idę – zobaczymy co będzie… Zacięcie samo się ukazało
po chwili – innej opcji być nie mogło – ten jeden ruch polegający na wrzuceniu
nogi wysoko i stanięciu na niej okazał się V problemem tej drogi. Śmiejemy się
z Gabi – no cóż – same tego chciałyśmy, nie ma co narzekać :) Wpinam się w ring
na płycie powyżej, dobrze działa na psychę i wychodzę ostatni IV wyciąg
biegnący nieprzyjemnym zacięciem, które wyrzuca trochę na zewnątrz. Pod nogami
spora ekspozycja. Przewijam się przez ostatnie trudności, zakładam stan na pętlach
i ściągam Gabi. Ostatnie 5 metrów do właściwego stanowiska puszczam Gabi już
terenem I-kowym.
Gabi na drugim stanowisku |
Komfort na płycie na trzecim stanie |
akcja TOPRu |
Wierch Pod Fajki z granią Fajek |
to oni - oni nas chcieli zrzucić z drogi - czyli śmigło krąży nad Gąsienicową |
Gabi na ostatnim stanie... |
rzut na drogę z góry - w dole na żeberku widać zespoły |
girls power! |
Spostrzeżenia:
Wyciągi na środkowym żeberku są
bardzo krótkie, stąd też łączymy w jeden trzeci i czwarty. Właściwie po fakcie,
stwierdziłyśmy że pierwszy z drugim również by się dało połączyć.
Na drodze dobite są również
batinoxy na trzecim wyciągu. Tu i ówdzie haki, plakietka czy ring. Stany na
drugim i ostatnim wyciągu z taśm.
Wariant Kusiona okrzyknięty V-
jest tak naprawdę kwestią jednego ruchu, przy dobrym ubezpieczeniu. Dużo
większe wrażenie robi na mnie IV eksponowane i wypychające lekko ostatnie
zacięcie na drodze. Tak w ogóle to wspinanie właściwie zaczyna się i kończy na
ostatnim wyciągu. Reszta drogi to cudowny, powietrzny spacer, gdzie oczywiście
jest i ekspozycja i wspinanie ale nie stanowi dla nas sportowego problemu.
Cudowna pogoda, przyjazny zespół
wspinający się za nami i towarzystwo Gabi sprawia, że uśmiech sam ciśnie się na
twarz. Jest cudownie! Obie jesteśmy szczęśliwe. Na dodatek widowisko urządzone
przez TOPR na ostatnim wyciągu.
Koło 17.00 jesteśmy już przy
aucie – całość akcji – Kuźnice – Murowaniec – Żeberko – Murowaniec – Kuźnice zajmuje
nam 10 godzin, przy czym robimy wszystko w tempie rekreacyjnym – w końcu to
nasze wakacje!
O 18.00 ze spotkanymi w Zako
przyjaciółmi jesteśmy na prelekcji dot. Klimka Bachledy, włóczymy się tu i tam
by wieczorem zasiąść przy stole w drewnianej chałupie na Polanie
Rogoźniczańskiej i posłuchać historii przyjaciół, którzy do późnej nocy schodzą
się z akcji górskich.