29 czerwca 2010

Tarifa - calle Esperanza


Tak... to jest wlasnie to rzeczone patio za 10 zakretem w lewo i 3 w prawo :) Patio czyli cos jak pokoj dzienny, salon gdzie spedzamy godziny kradnac internet, wysluchujac wlascicielki mieszkajacej nad nami, witajac i zegnajac gosci, dyskutujac, jedzac i grajac na gitarze. I mimo, ze mieszkamy w samym centrum Tarify, Starego Miasta (mapa tutaj) prawie nie dochodza nas tutaj odglosy ulicy, szumy nocnych imprez czy inne takie. Od czasu da sie slyszen muzyke ulicznych grajkow, slonce tez za bardzo nie doskwiera, jest wystarczajaco duzo cienia zeby sie skryc :) Mieszkamy jak juz wczesniej wspomnialam w ogolnej komunie z Niko i Paula. Rewelacyjni ludzie! Obcujac z nimi ma sie wrazenie ze kultura w ktorej sie wychowalismy, jezyki ktorymi wladami i wszystkie inne przeszkody to tak na prawde zadne przeszkody i podobnych sobie ludzi spotkac mozna na calym swiecie i juz po kilku dniach dogadywac sie z nimi jak ze starymi dobrymi znajomymi :) Mieszkanie... coz jest specyficzne, bardzo specyficzne. Zaleta jest ze mieszkamy w centrum, wada ze np nie mozemy wyrzucac papieru toaletowego do muszli klozetowej bo rury sa zbyt waskie i wszystlow  mig sie zatyka. (znam to juz z Maroka). Zatem ku pamieci w naszej lazience wisi plakat napisany w kilkunastu jezykach upraszajacy o wrzucanie papieru do niebieskiego magicznego kubelka. Specyficzny jest tez pokoj, ktory dziele z Nico. W sumie jest to wielkiej powierzchni pokoj przedzielony a´la szpitalna kurtynka. Tym samym dzielimy nasza przestrzen zyciawa na dwa :) Smieci chadzamy wyrzucac do portu, trzeba troche podygac waskimi uliczkami. Teraz to zaden problem ale w sierpniu kiedy zjada ludzie moze nam to zajac nawet pol godziny by przedrzec sie do najblizeszego kubla na smieci :)

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz