Hiszpanie to nacja obdażona niezbyt dużą cierpliwością. Przejawia się to dość wyraźnie za kółkiem. Codziennie w godzinach szczytu (których są tu cztery) bo jeden rano, drugi na początku sjesty i analogicznie trzeci na koncu i czwarty w nocy kiedy wszyscy wracaja do domów... i o czym to ja miałam pisać...?! A no więc w godzinach szczytu można posłuchać orkiestry klaksonów w których tak miłują się południowcy. Bo tamten trąbi na tego z przodu, który zaczyna trąbić na tego jeszcze z przodu, który nie może ruszyć mimo zielonego światła, bo w poprzek drogi stoją jeszcze auta, która na skrzyżowanie wjechały już na czerwonym świetle i teraz nie mogą z niego zjechać, no więc...też trąbią. Zatem wszyscy poblokowani i trąbiący, wydający poranne serenady, salwy budzące lepiej niż budziki.
Ale to nie wszystko. Na uwagę zasługują także tak endemiczne tu zasady ruchu - zjeżdżanie z kilkupasmowego ronda ze skrajnego pasa wewnętrznego, parkowanie na światłach awaryjnych w bardzo wąskich uliczkach i blokowanie ruchu, parkowanie na pasach i przystankach autobusowych i najpiękniejsze ze wszystkiego parkowanie na milimetry - 5cm z przodu, 5 z tyłu, tak że jedynym sposobem jest... trąbić i czekać aż wyjdzie sąsiad przestawić auto. Każdy samochód tu obdarty, tam zagnieciony, tam coś odpadło, tu przyklejone na taśmę. Na zdjęciu dzień jak codzień... ktoś przechodzi na czerwonym świetle, ktoś próbuje zaparkować auto, gdzie jest to prawie nie możliwe, blokując ruch, ktoś zaparkował na skrzyżowaniu na awaryjnych, ktoś cofa pod prąd.
Jednym słowem prowadząc auto w hiszpańskich miastach (bo poza miastami są piękne autovie i autopisty - drogi narodowe i autostrady) trzeba mieć oczy dokoła głowy. Ale jedno trzeba przyznać Hiszpanom - pieszy i rowerzysta zawsze, podkreślam ZAWSZE ma pierwszeństwo wkraczając na drogę, no chyba że pcha się na czerwonym świetle.
De vez en cuando tarda solo 10 minutos de observaciones para ver el ingenio de choferes espanoles. Durante este periodo es seguro que commetan todos errores posibles. Uno aparca en el medio de la calle y deja su coche haciendo atasco enorme donde todos usan con furia claxones. El ruido es enorme y despierta todo que vive o ya esta muerto. Miras luego y ves un coche dando contracorriente por la calle de un sentido, el otro aparco su coche en el centro de la rotonda, otro bloqui el siguiente... Ademas todos aparcan coches a 5 cm uno al lado del otro y a nadie lo interesa que alguien lo choque, que todos los coches tienen rayas. Conduciendo por ciudades de Espana hay que tener los ojos alrededor de la cabeza!