15 grudnia 2010

demo day



Dziś mała retrospekcja a to dzięki zdjęciu, które wyszperał gdzieś w sieci Elvis. 13 listopada w Gliwicach mieliśmy okazję wkręcić się na imprezę demo day organizowanej przed Dobre Sklepy Rowerowe (ja tu powinnam chyba dostawać jakąś 1/100 część udziałów za reklamę). Licznie przybyli fani kolarstwa zapoznali się z nowościami na sezon 2011 wiodących w świecie rowerowym marek, podotykali, pooglądali, poprzymierzali, pojeździli i poszli do domu. Każdy w mniejszym czy większym stopniu znalazł coś dla siebie. Kacha kolarzówkę bo ładny kolor miała, Elvis wzdychał do kasku, cały czas tego samego, a ja tak łaziłam i oglądałam chyba pierwszy raz w życiu korby, sztyce i inne takie i zastanawiałam się - jak można wydać tyle kasy na tak prozaiczną i prostą rzecz?!


Ale i tak co by nie mówić, najbardziej nasze serca podbiło śniadanie - najpyszniejsze kanapeczki na świecie jakie jadłam. Mix na przykład - sera pleśniowego, kruchego tosta, jabłka, delikatnego sosu, serwowany na liściu szpinaku - mniaaaam! :) Później podróże krajoznawcze, wieża radiowa w Gliwicach (najwyższa konstrukcja drewniana w tej części Europy a może nawet i na świecie-mimo to mieliśmy małe trudności w odnalezieniu jej), niedzielna szkółka gotowania, następnie koncert w PKZ w ramach festiwalu Hope a następnie przyjęcie Kachy do VXT czyli Okiennik nocną porą, wspin, szczeliny i inne takie - Panna Kasia z Kagankiem i Sailor Włóczykij :) Dzień jak codzień.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz