El Chorro –
znów tu jesteśmy. Tym razem w tym zakątku Hiszpanii znajdujemy się ściśle w
celach zwiększenia ilości adrenaliny we krwi po ponad tygodniowej włóczędze po
Francji i Hiszpanii połączonej z odwiedzinami znajomych.
O el Chorro i domniemanym remoncie szlaku rozmawiamy z Juanem w Sevilli. Dla niego jest to rejon wspinaczkowy oddalony od miejsca zamieszkania właściwie o rzut beretem, stąd cieszy go otwarcie Camino del Rey bowiem od tej pory znów będzie można startować w drogi wspinaczkowe mające swój początek na ścieżce – przez lata zamkniętej po fali tragicznych wypadków śmiałków pokonujących szlak.
O Camino del
Rey pisałam już przy okazji ostatniej wizyty w el Chorro. Warto jednak
przypomnieć o co właściwie chodzi z el Chorro i dlaczego wszyscy tak emocjonują
się Camino del Rey i dlaczego przejście jej już nie będzie tak emocjonujące od
stycznia 2015 roku…
El Caminito
del Rey – ścieżka Króla- to obecnie nieczynny szlak pieszy ciągnący się wzdłuż
stromych ścian wapiennego wąwozu w parku narodowym Desfiladero de los Gaitanes, nieopodal miejscowości El Chorro ,
w hiszpańskiej prowincji Malaga.
El Caminito
del Rey poprowadzono na wysokości ok. 100 m wzdłuż wapiennych ścian, w których
rzeka Guadalhorce wyżłobiła potężny kanion. Klify wznoszą się w najwyższym
miejscu nawet na 700 metrów. Ścieżka Króla nie przetrwała próby czasu - po
kilkudziesięciu latach wiele odcinków szlaku runęło w przepaść, pozostawiając
pojedyncze stalowe wsporniki wbite w skałę.
Nic
dziwnego, nieremontowane fragmenty miały prawo. Ścieżkę bowiem wzniesiono w 1901-1905,
a nazwa wzięła się od udziału króla Alfonsa XIII w inauguracji szlaku i
uruchomieniu elektrowni wodnej Conde del Guadalhorce. Ścieżka łączyła dwie
strony kanionu Los Gaitanes (Desfiladero de los Gaitanes) - dzięki niej
robotnicy mogli transportować materiały i doglądać prac i budynków elektrowni.
Przeciwległa
(lewa) ściana wąwozu jest w kilku miejscach przecięta mostami i wykutymi w
skale tunelami, którymi wiedzie linia kolejowa Malaga-Sevilla. Oczywiście jak
można się domyślić przejście zarówno jedną jak i drugą stroną jest zabronione i
niesie ze sobą ogromne kary pieniężne. Tym bardziej nasz ponad 10 km spacer
staje się bardziej atrakcyjny.
Na Camino
del Rey wchodzimy od mostku znajdującego się w sercu „garganty”. Dotychczasowy
szlak zastąpiły mocne konstrukcje zbrojeniowe wystające ze skał na których
osadzone są drewniane deski, a całość odgrodzona jest od przepaści poręczą z
linki stalowej. Gdyby prace były zakończone na pewno czulibyśmy się nieco
bezpieczniej. Teraz właściwie co piąta klepka jest przykręcona, gdzieniegdzie
brakuje deski, jest natomiast oszałamiający widok na urwisko skalne znajdujące
się centralnie pod nami. Nijak jednak teraz ma się ten nazwijmy to w miarę
komfortowy spacer, do tego co można było tu przeżyć jeszcze przed rozpoczęciem
prac. Obecnie prace zmierzają do całkowitego odrestaurowania szlaku, po którym
spacer nie ukrywam będzie ogromną atrakcją i już dziś mogę z czystym sumieniem
go polecić, jednak będzie to dostępne dla rzeszy turystów a nie tylko dla
wybrańców.
El Chorro i Camino del Rey kilka lat temu...
oraz obecnie:
wysoko ;)
OdpowiedzUsuńPo remoncie niestety, ale duch tego miejsca jakby uciekł. Może i nie było bezpiecznie, ale ścieżka miała charakter...
OdpowiedzUsuń