29 października 2009

giro de Sevilla


Dziś dzień wielkiego lenia, nic nierobienia, jedzenia i spacerowania. Naszym mieszkaniowym składem wybrałyśmy się na morderczo wyczerpujący spacer po całym, calutkim mieście! Generalnie najpiekniejsze części miasta to tu, to tam. Zaszywając się w najmniejszych uliczkach, podglądając udekorowane tysiącami kwiatów patia domów. Wieczorem zaliczyłyśmy tapas bar, gdzie do piwa za około 2 euro można było zjeść gigantyczny tapas (przękąska).

Hoy de verdad no hemos hecho casi nada a parte de comer, dar paseos, hacer algunas fotos. Pero vale la pena! Sevilla esta buenissma! Hemos llegado a las calles tan estrechas que solo una persona podria pasar, los patios rellenados con monton de flores. El dia terminamos en tapas bar comiendo tapas y bebiendo cerveza.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz