14 stycznia 2016

Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Samotni

Na sali ukrop, ludzie przekrzykują się, raz po raz wybuchają salwy śmiechu. Trwa kultowa licytacja podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Schronisku w Samotni. Pod młotek właśnie wjechał Bałwan Zenon (choć z moją pamięcią do imion równie dobrze mógł nazywać się Staszek, Zbyszek albo Mietek). Zenon ma nos z marchewki, oczy czorne i usadzony jest w plastikowej misce. Idzie za 250 złotych.

Koleżance po przepuszczeniu miesięcznej pensji puszczają nerwy, wychodzi w obawie przed wydaniem kolejnych pieniędzy. W ręku dzierży unikatowe kartki pocztowe i drewniany symbol om. Kto i skąd go tu przytargał tego już nie wiem. Nie zdziwiłabym się, gdyby wrócił z dalekiej podróży ze znamienitym polskim himalaistom.

Legendy gór, ich miłośnicy, pasjonaci – takimi ludźmi wypełnione jest po brzegi w świąteczny weekend schronisko w Samotni. W dzień spacery, prelekcje z gór, podróży, o pasji… w nocy licytacja i impreza niemalże do rana przy doskonałej muzyce puszczanej przez multi-kulti zadaniowego Sokoła.

Kto nie był, koniecznie musi się wybrać. Wszakże może być ciężko z miejscami noclegowymi, ale zawsze w pobliżu jest jeszcze Strzecha Akademicka. Najtwardsi zaś docierali (a po imprezie wracali) albo do Karpacza albo do Domu Śląskiego. Można również testować gumowość pokojów w schronisku Samotnia. Nam udało się wyspać w komfortowych warunkach (czyt. nikt nie musiał spać w pozycji embrionalnej) w 11 osób plus husky w 6 osobowym pokoju. Z resztą najlepiej temat ujął, znów Maciek – poirytowany ilością telefonów przed wydarzeniem, opublikował na swoim fejsie komunikat:

„Do wszystkich moich dalszych i bliższych znajomych, którzy zetknęli się z brakiem miejsc w Samotni oraz kojarzą, że ja prowadzę jakieś schronisko, więc pewnie coś wiem.
Owszem wiem, że miejsc dawno już nie ma, pokój którym ja zawiaduję ma już średnie obłożenie 6 osób/łóżko, najbliższe wolne noclegi są w Gołebiewskim w Karpaczu, a Magda usunęła konto z Facebooka bo ją za dużo znajomych nagabywało.
Wiem te, że:
- Gleba do tej pory nie była wykorzystana w 100%
- Podczas sobotniej imprezy i tak nikt nie śpi w całym schronisku.
- Pole namiotowe na stawie przy Samotni jest nielegalne. Extra, nie?
- W każdym pokoju śpi jakiś znajomy szczęśliwiec z facebooka, może warto przeczytać jego tablicę aby potem zagaić - ale fajnie, że byłeś w ..... [tu wstawić przeczytane], przy okazji - przenocujesz mnie?
- nawet jeżeli dane łóżko wydaje się być zajęte - cóż szkodzi wsunąć do wyra się nad ranem w pozycji "na waleta"?
- Dużo Samotniowych pokoi ma boazerię. Można wziąć dwa haczykowkręty oraz hamak i radośnie dyndać nad podłogą pełną ludzi.
- Statystycznie rzecz ujmując parę osób zaśnie czule obejmując toaletę. Ich pierwotne miejsca do spania pozostaną wolne być może dla Ciebie...
- Nie, nie można spać na sali głównej. Jak nie rozumiesz czemu - Pani Grażynka Ci wytłumaczy.
- Dobra flaszka na wkupne dzieńdobry może wiele. Japońska whisky czyni cuda.
- Powoływanie się na zniżki PTTK to, jakby tu powiedzieć, nie najlepsza metoda persfazji.
- Jeżeli ktoś się niby gorzej poczuje i liczy na izolatkę - uprzedzam, że będzie dr. Banan. Istnieją anonimowi świadkowie, którzy oceniają ten sposób jako wyjątkowo bolesny, upokarzający i końcowo absolutnie nieskuteczny. Jedyny plus to darmowa kolonoskopia bez znieczulenia." 



Niebo nad stawem oraz Śnieżne Kotły przy których stoi schronisko - fot. M.Arcimowicz ze strony schroniska

Sobotni spacer

Karkonosze - specyficzne góry

w kierunku na Śnieżkę

widoki przed Domem Śląskim

#rodzinazwyboru

Bogdan Jankowski podpisuje łup wylicytowany na aukcji.
Jesteśmy tu już drugi raz i wiemy, że na pewno nie ostatni!

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz