Często o miejscach odległych, małych miasteczkach, by nie powiedzieć kolokwialnie „zadupiach” mówi się, że tu już ptaki zawracają, że na noc zwijają asfalt, że internet tu nie dociera, a o zasięgu telefonii komórkowej nie ma co gadać. I dokładnie tak jest z Pasterką.
Tu kończy się droga, kończy się asfalt, kończy się Polska. Na końcu drogi szutr, las, kilka ścieżek i granica z Czechami. W Pasterce parę domów na krzyż, stary przerażający kościół z 1787 roku z ponad 200 letnimi mogiłami wokół. Aż nieprawdopodobnym wydaje się, że kiedyś to miejsce tętniło życiem, było tu wiele gospodarstw. Dziś populacja Pasterki to bagatela 20 osób! Jest schronisko Pasterka ze słynnym pomniczkiem Serca pozostawionego w Pasterce, dom wypoczynkowy/akademik Szczelinka oraz chata Łódzkiego Klubu Wysokogórskiego. W sezonie liczba przyjezdnych po wielokroć przewyższa liczbę rdzennych mieszkańców.
Przyjechaliśmy tu na sylwestra z blisko 50 osobową grupą znajomych. Drugie tyle jest na miejscu – gospodarze Pasterki, landlord połowy Kotliny Kłodzkiej Don Sokolone oraz mnóstwo znajomych, mimo że widywanych okazjonalnie to bardzo bliskich.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz