Idę przed siebie, w górę, zapatrzona w ślady wydeptywane w śniegu przed idących przede mną. Powoli, z uśmiechem na ustach i lekką zadyszką od rozmów i plotek wymienianych z częstotliwością karabinu maszynowego. Aż tu nagle stop. Popłoch – gdzie jest szlak? Od jakiegoś czasu nie ma już żadnych oznaczeń. Oglądamy się wkoło, akurat weszliśmy w wiatrołomy. Większość drzew leży na stoku i pokryta jest śnieżną otuliną. Patrzymy – ślady przed nami wydeptane na wprost stąd śmiemy twierdzić, że szlak którego nie widzimy i tak tędy biegnie. Koniec końców – gubimy drogę i do najbliższego szlaku docieramy dzięki mapie, kompasowi w zegarku i psiemu swędowi.
Do Bacówki na Rycerzowej ani razu nie udało mi się dotrzeć bez przygód – mniejszych, lub większych. Na początku, lata temu – na nartach, przez śniegi wysokie, w mroku nocy i bez szlaku – na szagę. W tym roku, z rowerami, od słowackiej strony – po morderczej trasie „pograniczników” na końcu już targając pod górę rower nie wiadomo jakim i skąd nakładem sił.
Ale nie o naszym weekendowym poszukiwaniu zimy tu będzie, lecz o czymś co uzmysławiam sobie ilekroć jestem w tej bacówce.
Otóż…
Czy zdarzyło Wam się zajrzeć do jednej z tych bacówek: Krawców Wierch, Rycerzowa, Maciejowa, Wierchomla, Bartne, Jaworzec, Cisna, Bartne? Nie mieliście wrażenia, że choć jesteście po raz pierwszy w tym samym miejscu dziwnym trafem wiecie, gdzie jest kuchnia, toalety, jak rozlokowane są pokoje?
Ja przynajmniej tak miałam, gdy za pierwszym razem wylądowałam na Rycerzowej. Zachodziłam w głowę skąd to dziwne złudzenie. Czy to omamy? Aż dotarłam do tablicy informacyjnej. I oto co się dowiedziałam…
Pomysłodawcą budowania jednakowych bacówek, małych, urokliwych i klimatycznych miejsc w górach był wybitny działacz PTTK i miłośnik gór Edward Moskała- m.in. był on również pomysłodawcą Głównego Czerwonego Szlaku Beskidzkiego. Otóż rzeczony Edward Moskała wraz z zakopiańczykiem Stanisławem Karpielem opracowali projekt budowlany jeden wspólny dla wszystkich tych schronisk. W latach 70 i 80 ubiegłego wieku powstało 11 bacówek, z czego pierwszą wybudowaną w 1975 roku była właśnie Rycerzowa. Wśród cech mających wyróżniać funkcjonowanie Bacówek na tle innych górskich schronisk, najistotniejsze znaczenie miał kameralny charakter obiektu, stworzonego z myślą o turystach indywidualnych, dostosowany do ich potrzeb i wymagań. Bacówkę PTTK miał charakteryzować prymitywizm urządzeń i usług, sprowadzający się do zabezpieczenia podstawowych potrzeb dla odwiedzających.
Dzięki temu dziś, bacówki te posiadają swój unikatowy charakter i klimat. Dzięki mniejszej liczbie miejsc noclegowych, nie są wielkimi, kamiennymi kołchozami tylko małymi, przytulnymi schroniskami tworzącymi specyficzną i kameralną atmosferę między turystami. Spędzenie w nich weekendu gwarantuje zawiązanie nowych znajomości. Lub jak w naszym przypadku – przypadkowe spotkanie znajomego :)
|
Bacówka na Rycerzowej |
|
Ekipa szturmowa |
|
Widok na Wielką Rycerzową |
|
Śnieg przypomina wydmy... |
|
Jest bardzo zimno |
|
Bacówka |
|
Magicznie ośnieżony las |
|
Robiliśmy dużo zdjęć - w końcu to pierwszy znaczący opad tej zimy.... |
|
Urokliwie |
|
Hale rozjeżdżane są przez skutery śnieżne (niestety) |
|
Przydrożna kapliczka, jakich w Beskidach jest wiele... |
polecam odwiedzić magiczny Beskid Niski i znajdujące się tam schronisko Magura Małastowska. bardzo cieple i klimatyczne miejsce. :) mają tam pysze pierogi!
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń