Po powrocie do ciepłego domu wydaje mi się, że wyjazd na weekend do Rumunii był co najmniej karkołomny. Planowaliśmy go już dużo wcześniej, bo naszym celem była jaskinia - Ciur Ponor - gdzie wolę wejścia i wszelkie opłaty wnieść trzeba było ze sporym wyprzedzeniem czasowym. Ekipa uzbierała się całkiem spora, z dąbrowskiego speleoklubu Iza, Elvis oraz Olo, był też Ricci z Krakowa i reszta ekipy z ichniejszego środowiska speleo, w sumie ponad 10 osób. Tak obładowani ruszyliśmy na dwa auta w piątkowe popołudnie do Transylwanii. Droga przez Słowację i Węgry niesamowicie się dłużyła, już nie wiedzieliśmy jak się ułożyć w aucie coby jakoś choć na chwilę zasnąć. Do naszej wioski - Rosia - położonej w regionie Bihor w Transylwanii docieramy o wschodzie słońca. Witają nas gęste mgły, szadź oraz kilka drewnianych domków krytych strzechą - wioska taka, że ostatnie takie widziałam chyba w Bieszczadach. Pozory jednak, jakie te chatki sprawiają na pierwszy rzut oka nijak się mają do ich wyposażenia - bieżąca ciepła woda, światło, gaz, niesamowity klimat, ba jest nawet pakernia! Chatki te należą do salvamont - czyli rumuńskiej grupy ratowniczo-przewodnickiej. Kiedy siadamy na ganku i podziwiamy wschód słońca w tych górach porozcinanych formami krasowymi po trochu zazdrościmy tutejszym gospodarzom tych widoków i spokoju :) A co lepsze osada położona jest w takim punkcie, gdzie w którą stronę by się nie ruszyć dociera się bądź to do jaskini bądź na skały. Po śniadaniu i wstępnych och ach ruszamy na krótką drzemkę. Przed nami ciężki dzień - jedna z największych w Rumunii pestera (jaskiniii) Ciur Ponor z podziemną rzeką!
Pięknie, dziko, obrazy jak z innej epoki. Może w czasie najbliższych wakacji zahaczę o północną Rumunię.
OdpowiedzUsuńMy byliśmy zdecydowanie za krótko aby poczuć ten klimat, a przede wszystkim nie patrzeć na Rumunię przez pryzmat tej małej wioski Rosia. Na pewno trzeba będzie tam jeszcze wrócić! Zatem być może do zobaczenia!
OdpowiedzUsuńCześć.
OdpowiedzUsuńMam takie swoiste pytanie. Te skały które tam widziałaś, jak wyglądają pod względem wspinaczkowym. Wiesz coś może na ten temat. Wyjeżdżam tam w sobotę.
Hej... kurcze nie przyglądałam się czy i jak są obite :/ Własną na pewno warto wziąć bo nie wiem czy zaufałabym jakimś starym hakom :) Miłego pobytu!
OdpowiedzUsuń