24 listopada 2018

Sanktuarium Maryjne na Wiktorówkach czyli commandogroszki na podbój Tatr!

Opis położenia Wiktorówek, który znajdziemy na stronie o. Dominikanów napisany jest z dystansem i przymróżeniem oka. “Trochę znający Tatry wie, że takich miejsc jak Wiktorówki pod względem widokowym jest tyle, ile zalesionych wzgórz! Mówiąc krótko: nie tylko, że nic nadzwyczajnego, ale wprost przeciwnie — położenie jak na nasze piękne góry wyjątkowo nieudane. Tym bardziej, że nie opodal, z Rusinowej rozciąga się jedna z najwspanialszych panoram tatrzańskich. Smreki okalają kaplicę na niewielkiej polanie w ponurym, spadzistym miejscu, jakby naturalnym rozszerzeniu się przechodzącej tędy drogi turystycznej.”

Trochę zgadzam się z opisem o. Dominikanów. Zarówno Wiktorówki jak i Polana Rusinowa - mimo cudownych widoków na słowackie i polskie Tatry nie są aż tak popularne. Sama z resztą bez bicia przyznaję, że zawsze pędziłam obok - by wejść wyżej, dalej, ewentualnie gnałam na wspin.

W książce „Świsty i Pomruki” Lechosława Herza możemy znaleźć taki oto opis tego miejsca: najpiękniejsze widoki Tatr są zawsze z oddalenia, jak właśnie z Gęsiej Szyi lub z pobliskiej Rusinowej Polany. Tytus Chałubiński był tym widokiem zauroczony. Kto raz napił się narkotyku wolnego powietrza Tatr, niczym innym nie ugasi już pragnienia – pisał Franciszek Henryk Nowicki. Nawet w szczycie sezonu często można kontemplować stąd widoki w zupełnej samotności, co w polskiej części Tatr jest rzadkim luksusem. Widokiem obejmuje się przede wszystkim stronę słowacką. W panoramie z Gęsiej Szyi można się doliczyć co najmniej pięćdziesięciu wysokich szczytów i przełęczy. To, co stąd widać to nie tylko nazwy i wysokości. To również kawał skomplikowanej historii tej pogranicznej, jałowej i skalistej, a bardzo pięknej ziemi.

Sytuacja zmieniła się jednak gdy to mnie przypadł dzień opieki nad commandogroszkami i chciałam pokazać im Tatry. (Taki układ z Łojcem - on ma dziś wolne, ja mam nazajutrz - tak by każde z nas mogło skorzystać z Tatr na swój sposób). Padło zatem na Wiktorówki, dokąd około godzinne podejście nadaje się na nasz terenowy wózek.

Las Wiktorówek leży obok Rusinowej Jaworzynki, która rozciąga się wysoko nad doliną rzeki Białki między Gołym Wierchem a stromą Gęsią Szyją, na wysokości 1180–1330 m n.p.m. To tutaj znajduje się kaplica Matki Bożej Jaworzyńskiej Królowej Tatr. Pierwszą tablicę na murze okalającym kaplicę zamontowano już w 1994 roku. Upamiętnia ona Władysława Klamerusa, zakopiańskiego artystę. Z biegiem lat tablic przybywało i dziś znajduje się ich około 100. Upamiętniają tych, którzy zginęli w górach, jak i tych którzy góry nosili w swoim sercu do końca, odchodząc śmiercią naturalną. W filmie produkcji Tatrzańskiego Parku Narodowego dominikanin o. Marcin Dąbkowicz opowiada o historii powstania Wiktorówek oraz kolejnych tablicach.

Do symbolicznego cmentarza można dotrzeć niebieskim szlakiem Doliną Złotą auto zostawiając na parkingu Drogi Oswalda Balzera. Można również zejść tu z Rusinowej Polany dokąd najbliżej z parkingu przy Palenicy Białczańskiej.

Więcej o symbolicznych cmentarzach przeczytacie w moim artykule dla Portalu Górskiego.

Panoramę z Rusinowej natomiast oraz propozycję łatwych tras w Tatrach dla początkujących turystów prześledzicie w artykule dla 8a.

Tablice upamiętniające ludzi gór wśród tatrzańskich Smreków.

Z drogi Oswalda Balzera, gdzie zostawiamy auto mamy około godzinny spacer w stronę Sanktuarium.

Dotrzemy do niego bez problemu wózkiem (terenowym). Wybierając się jednak na Rusinową Polanę warto wziąć ze sobą nosidełko, bo czeka nas trochę schodów po drodze.

Andrzej Zawada - lider

Commandogroszki przed Sanktuarium

Powstanie sanktuarium wiązane jest z osobą góralki Marysi Murzańskiej, pasterki z Rusinowej Polany, która miała w tym miejscu objawienie.

Sanktuarium w całej swojej listopadowej okazałości.


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz