Tegoroczna jesień rozpieszcza maksymalnie! Temperatury dochodzące do 20 stopni to niebywałe zjawisko jak na listopad. Czas ten decydujemy się wykorzystać na łapanie ostatnich promieni słońca przed nadchodzącą zimą, a za cel obieramy Góry Świętokrzyskie. To tu znajduje się najniższy szczyt z całej
Korony Gór Polski i to właśnie na niego postanawiamy wdrapać się z naszymi Commandogroszkami. Z planowanego wyjazdu na trzy dni robi nam się prawie tydzień, a to za sprawą cudownego miejsca, w którym - chciałoby się powiedzieć nocujemy - ale tak na prawdę spędzamy aktywnie całe dnie -
Hotel Europa. Ale po kolei...
Łysica
Klimat Gór Świętokrzyskich nieodłącznie kojarzy mi się z książką "Szeptucha" Katarzyny Bereniki Miszczuk. Jesteśmy tu drugi raz i drugi raz las jodłowo-bukowy pogrążony jest we mgle. Wygląda nieprzystępnie, tajemniczo - tak jak w powieści. Ba! Miejscami nawet złowrogo. Startujemy z miejscowości - Święta Katarzyna, gdzie auto parkujemy przed klasztorem sióstr bernardynek. Opłatę co łaska wrzuca się jako ofiarę w pobliskim klasztorze. Tam też znajduje się pieczątka ze szczytu, której nie udało nam się jednak odnaleźć ze względu na prowadzone nabożeństwo.
Na górę prowadzi czerwony szlak - który w skrócie można określić: prosto w górę, w lewo i dalej prosto i po godzinie jesteś na szczycie. Wysokość do pokonania to 273 metry na przestrzeni 2,5 kilometra, także można śmiało polecić tą trasę nawet najmłodszym amatorom górskich przechadzek.
Mimo, iż jest 8 listopad słońce grzeje tak przyjemnie, że na podejściu mamy krótkie rękawki! Nie wiadomo, czy to za sprawą temperatury, czy pory dnia na szczycie da się słyszeć niepowtarzalny odgłos. Tokowanio-gulganio-kwakanie roznosi się po całej Łysicy. W dali na gałęzi siedzi wielki ptak, ale jako że ornitologami nie jesteśmy możemy się tylko wsłuchiwać w jego śpiewy i zgooglować co na Łysicy "piszczy w trawie". Internet podpowiada: orlik krzykliwy, krogulec, kobuz. To musiał być jeden z nich!
Żałujemy, że nie możemy przejść dalej czerwonym szlakiem. Główny Szlak Świętokrzyski im. Edmunda Massalskiego ma 105 kilometrów i łączy Gołoszyce i Kuźniaki łącząc po drodze parki krajobrazowe i rezerwaty przyrody.
Relax, chill, wypoczynek - Hotel Europa
Jakby ktoś zapytał mnie o pierwsze wrażenie, z czym kojarzą mi się Starachowice na pewno odpowiedziałabym fabryka Stara, przemysł... i jeszcze raz przemysł. Jakie jest jednak nasze zaskoczenie, gdy przyjeżdżając tu już któryś raz z rzędu odkrywamy kolejne piękne miejsca, mnóstwo leśnych ścieżek na spacery z chłopakami a przede wszystkim odpoczywamy! Tak! Można! Z dwójką rocznych bliźniaków. Po wielu miejscach, które odwiedziliśmy i w których spaliśmy nigdzie jeszcze nie czuliśmy się tak wyluzowani jak w Hotelu Europa.
Młodzi rodzice wiedzą co to znaczy - froterowanie podłóg przez dzieci, wkładanie do buzi wszystkiego co się znajdzie na drodze. Tutaj śmiało puszczamy chłopców nawet po długich hotelowych korytarzach. Ci mają frajdę z przemierzania kilometrów, a my w końcu możemy odetchnąć. Jest czysto! Hitem jednak okazują się dwie bawialnie dla maluchów, z czego jedna przystosowana dla najmłodszych urlopowiczów: wielkie klocki, tablice manualne, basen z kuleczkami, łaziko-samochodziki - a dla strudzonych rodziców wielkie, wygodne pufy. Gwarancji umęczenia dzieciaków udziela basen - brodzik też jest świetnie rozwiązany pod kątem najmniejszych. Benuś chętnie pląsa w płytkiej wodzie, Henryczek natomiast łapie strumienie z mikro-fontann.
Chłopcy są tak wybiegani, że kiedy wchodzimy na śniadanie czy obiad ich porcja na dwóch jest porównywalna z jedną naszą! Po ostatnich wyprawach - kamperem po Stanach, schroniskach górskich czy hostelach tutaj w końcu odpoczywamy! Polecamy wszystkim, a zwłaszcza młodym rodzicom!
|
Na szczycie Łysicy - góry owianej wieloma legendami. |
|
To nasz - jak się z trudem doliczyliśmy - 10 szczyt w Koronie Gór Polski. |
|
Źródło Agaty przy wejściu do Świętokrzyskiego Parku Narodowego |
|
Kapliczka Świętego Franciszka. |
|
Szlak miejscami prowadzony jest po drewnianych kładkach. |
|
Benuś poznaje drzewka. |
|
Gołoborza i puszcza jodłowa to dwie najważniejsze walory objęte ochroną przez park narodowy. |
|
Radość |
|
Jedno z większych podejść na trasie. Nie jest ich wiele. |
|
Henryczek na szczycie. |
|
Benuś i gołoborza. |
|
Czerwony szlak im. Edmunda Massalskiego. |
|
Bawialnia w Hotelu Europa |
|
Relaksik musi być - zasłużyli! |
|
Pierwsza wizyta Commandogroszków na basenie |
|
Czysta euforia - Benuś w basenie kuleczkowym |
|
Kolory, zabawki, radość - dwie bawilandie w hotelu, basen - chłopcy są wymęczeni... |
|
... ale szczęśliwi |
|
A nas najbardziej cieszy to, że mnóstwo jest tu zabawek właśnie dla takich maluchów jak nasze! |
|
Klocki robią robotę! |
|
Szczęście na twarzy Henusia mówi wszystko! |
|
Dino Club - wynosiliśmy ich stąd już prawie słaniających się na nogach. |
Świetne fotografie, super wpis,bardzo fajny blog.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Właśnie od Łysicy zacząłem zdobywanie Korony Gór Polski. Szlak jest krótki, ale ma ciekawe atrakcje w drodze na szczyt.
OdpowiedzUsuń