31 marca 2010

wiosna, wiosna, wiosna ach to ty!


Zdaje się już raz w tym roku wspominałam o wiośnie... a to za sprawą pąków, kwiatów, świeżych listków i zapachu pomarańczy w Sevilli... będzie z jakiś dobry miesiąc temu. No ale chwilowo nie jestem w Sevilli i cieszę się ze wszystkimi co tutaj, że nadchodzi wiosna. Da się ją odczuć w ciepłych promieniach słonecznych, w pachnącej ściółce leśnej, wszytsko się bardzo powoli zieleni, latają motylki - proszę państwa sielanka!
Sielankowo też spędzam ostatnie dni. Nagły szok spowodowany ujrzeniem śniegu i szusem został załagodzony wyprowadzniem roweru z garażu, obczyszczeniem go z jeszcze jesiennego błota i zrobieniem rundy honorowej. Runda honorowa to mój stary, wytarty szlak na podstwie którego obserwuję czy zaszły jakieś zmiany w moim mieście. A jeśli zaszły to na dobre czy na złe. I tak wiedzie on przez trzy piękne zbiorniki wodne (Pogoria I, II oraz III) i w drodze powrotnej przez miasto. I otóż zauważyłam, że postawiono piękne tablice z mapkami, oznaczono ścieżki rowerowe, to tu to tam budują jakąś ścieżkę rowerową! Pięknie! Dodam jeszcze, że w rundzie honorowej towarzyszył mi tator! Aż się zdziwiłam ale sam wyszedł z inicjatywą - to może pojadę z Toba na tych rowerach :)
Wiosna to również porządki... Powoli zaczęłam zatem odgruzowywać mój pokój po "włoskim" wypaku, już można zobaczyć kolor podłogi. Zrzuciłam kupę brudnych ubrań w łazience i zonk bo nie ma płynu coby je wyprać. No ale... Dziś też zagrabiłam cała działkę. Teraz czekam tylko aż wyjdą mi odciski na dłoniach :) Wypolerowałam jakims woskiem samochód, wyprowadziłam psa na dlugi spacer wokół jeziora (zaatakował ropuchę, żmija zaatakowała mnie, ja dzikie kaczki, pies wytarzał się w jakims smrodku pomimo moich gróźb i próśb, a na koniec skąpał w lodowatej wodzie - ot podsumowanie spaceru). Ogólnie bardzo, bardzo chilloutowy wiosenny dzień. Byle więcej takich :)



Ya es la segunda vez este ano cuando escribo de primavera. Pero eso es otro tipo de primavera. Es la temporada a que todos esperan aqui en Polonia. Despues meses largos de nieve y temperaturas bajo cero al final tenemos sol y casi 20 grados. Poco a poco la natura se depierta a vivir y todo poco a poco se pone a crecer. Que temporada tan maravillosa! Y lo que me encanta - dar paseos en mi bici y observar que tal todo va en mi ciudad :)


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz