W końcu po kilku dniach zlewy
nastały dobre dla nas czasy – portal meteoblue na którym sprawdzamy pogodę
kilka razy dziennie ćwierka, że na weekend zapowiada się lampa jakich mało! Dla
nas zatem jest to czas pełnej mobilizacji i ustawienia się w blokach
startowych. Cel: Zadni Mnich.
|
Ricci nadciąga - na szczycie Zadniego - a za nami w dali grań po Wrota Chałubińskiego |
Szczyt ten pozostaje w cieniu
swojego słynnego, świetnie prezentującego się znad Morskiego Oka imiennika. Ponadto
znajduje się on dużo dalej i nieco wyżej –a liczba dróg w porównaniu z imiennikiem
nie jest tak zadowalająca. Plusem jest, że ten położony jest w grani Tatr, co
znaczy, że każdy wybierający się na ten taternicki kawałek drogi musi załoić
tego pipanta. Przejście Zadniego Mnicha jest jednym z najtrudniejszych odcinków
w głównej grani tatrzańskiej.
|
Okresowo pojawiające się stawy z hipnotyzującym kolorem wody. Po lewej mozolny szlak po piargowichu na Wrota. |
|
"Przedni" Mnich od zadu... |
|
... oraz Zadni Mnich od przodu |
|
oraz rozradowane kursanty, które znalazły śnieg w środku lata |
Zadni Mnich położony jest
pomiędzy Cubryną, a Ciemnosmreczyńską Turnią, na granicy polsko-słowackiej. Nie
widać go z Moka, natomiast wybierając się czerwonym szlakiem na Wrota
Chałubińskiego, bądź żółtym na Szpiglasową już nam się nie schowa!
Dzisiejszą akcję dzielę z Riccim –
ja wspinam Zadniego od południowej ściany, a on całą grań na lotnej od Zadniego
Mnicha, przez Ciemnosmreczyńską Przełączkę, Ciemnosmreczyńską Turnię, Przełęcz
nad Wrotami, Turniczkę Chałubińskiego, Szczerbinę nad Wrotami, Kopę nad Wrotami
po Wrota Chałubińskiego.
|
południowa ściana Zadniego a w niej łatwa droga na szczyt |
|
Ściągając Ricciego na stanowisku |
|
taka oto ekspozycja i rozmowy podczas asekuracji |
|
Na piku! W geście zwycięstwa - 1/2 planu na dziś wykonana... |
|
Ricciego artyzm |
|
oraz nauka topografii w bardzo miłych okolicznościach przyrody |
Słońce niemiłosiernie przypieka –
właściwie nie czujemy tego, bowiem powietrze jest rześkie – natomiast na koniec
dnia nasze twarze promieniują. Tak to już jest w tych Tatrach – pada źle –
świeci słońce – to znów za mocno!
Grań daje mi z lekka w kość –
przede wszystkim śliskie trawki i luźne kamienie powodują, że zupełnie
niepotrzebnie tracę energię. Gdzieś po drodze żegnamy się z rewersem spadającym
w przepaść, co kwitujemy jaskiniową maksymą – jak sprzęt zaczyna gdzieś spadać
wiedz, że źle się będzie działo. Na wrota zjeżdżamy już późnym popołudniem.
Widząc zejście na stronę Polską i Dolinę Piarżystą po drugiej stronie –
zastanawiam się jak bardzo trzeba być zmotywowanym by wyjść tu, rzucić okiem na
panoramę i następnie zejść tym samym stromym, wymytym z kamoli szlakiem… bowiem
Wrota Chałubińskiego, jakkolwiek piękne są nijako ślepą uliczką. Po drugiej
stronie grani Słowacy zlikwidowali szlak po II wojnie światowej.
|
Z lotną ruszamy na grań... prowadzi Ricci |
|
krok po kroku odsłaniają się przed nami nowe horyzonty - aż chce się biec by nakarmić zachłanną ludzką ciekawość co czai się za szczytem |
|
Zadni z perspektywy wygląda jak zwalisko kamieni |
|
cały czas plączemy się na granicy polsko-słowackiej |
|
zadanie dla spostrzegawczych - znajdź dwóch moich partnerów |
|
Dolina Piarżysta z Ciemnosmreczyńskimi Stawami po lewej oraz po prawej Dolina za Mnichem |
|
kolejne wygodne stanowisko - jedno depta po drugim |
|
oraz ekspozycja działająca jak narkotyk |
|
Kaziu na grani |
|
Słońce chyli się ku linii horyzontu - czas kończyć akcję - jeszcze sporo jest dziś do zrobienia :) |
|
Ricci tuż po zjeździe |
|
no i ja... głodna i zmęczona - ale co najciekawsze człowiek zdaje sobie z tego sprawę dopiero po zakończeniu akcji |
|
a tu full romantic na stawiki w Dolinie za Mnichem - czyli taki oto widok z Wrót na stronę Polską :) |
podobno szlak na wrota zalany przez staw, prawda to?
OdpowiedzUsuńprawda, aczkolwiek te stawiki są okresowe, więc pewnie prędzej czy później znikną - natomiast bez problemu te kiladziesiąt metrów można iść wzdłuż linii stawu po kamieniach - wszyscy tak chodzą.
Usuń