Czyli krótka fotorelacja o powrocie do popołudniowych aktywności w skałach. Tym razem z masterem Artmanem i dwójką jego znajomych z KW K-ce udajemy się do Złotego Potoku, a dokładniej na Diabelskie Mosty. Oni na mega syte drogi, a ja mimo dylematu przy pakowaniu na speleo śmiganie po sznurkach, czyli w praktyce poręczowanie tak skały by zawiesić im ekspresy na drogach o wycenie VI.4, VI.5!
Ale nie samym wspinem człowiek żyje. Okolice Złotego Potoku, to przede wszystkim urokliwa dolina Wiercicy i wiele atrakcji rezerwatu Parkowe, które przywodzą jeszcze wspomnienia z pierwszych wyjazdów, biwaków w pobliskiej bazie ZHP w Janowie :)
Diebelskie Mosty to wysokie, osiągające 15 m bloki skalne porozcinane głębokimi szczelinami leżące na terenie rezerwatu Parkowe. Rezerwat został utworzony w 1957 roku dla zachowania wzgórz wraz z fragmentami doliny Wiercicy, a także form skalnych i starodrzewia.
Jest to urocze miejsce, położone tuż przy Złotym Potoku, gdzie w bliskiej od siebie odległości można odwiedzić Pustynię Siedlecką, wapienne ostańce nie wiedzieć skąd nawiązujące w legendach do Twardowskiego, czyli rzeczone Diabelskie Mosty oraz Bramę Twardowskiego, źródła Zygmunta – czyli ogromne wywierzysko wypływające z 10 szczelin, jaskinię Ostrężnik oraz Grotę Niedźwiedzią. Wszystko połączone jest bądź ścieżką dydaktyczną, bądź czerwonym szlakiem „Orlich Gniazd”, w końce też żółtym – Zamonitu. W Złotym Potoku znajduje się również znana pstrągarnia, gdzie po spacerach, wspinie, rowerze, bieganiu można zjeść pyszną, świeżutką rybę ze znajdującego się nieopodal stawu.
Diabelskie Mosty nazwane zostały tak przez Zygmunta Krasińskiego. Hrabia Krasiński nakazał wybudowanie pomiędzy wierzchołkami skał wiszących mostków. Przetrwały one do lat 60. XX w. To ciekawe miejsce wiąże się z pewną legendą. Według niej w te skalne szczeliny wpadł diabeł i zaklinował się w nich, wypatrując Twardowskiego na księżycu. Jedna z wewnętrznych skał przypomina kształtem głowę diabła. Aby nie wpaść z powrotem, diabeł wyczarował na szczycie skał mosty. Legalny wspin jest tutaj możliwy od 2011 roku. I mimo wszystko, pomimo sporego zagęszczenia trudnych dróg – VI.4 i wyżej i wyżej znajduje się tu kilka dróg znajdujących się w zasięgu przeciętnego wspinacza :)
Mhm...cóż mogę tu napisać...zazdroszczę pasji:)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
OdpowiedzUsuńPasja, jakakolwiek by nie była - czytanie, taniec, wspinanie, pozwala nam na oderwanie się od codzienności - i niezwariowanie w tym zwariowanym świecie :)
Pozdrawiam!