29 kwietnia 2010

Jura by Bike - odprawa techniczna Santorini

Elvis, Adaś i ja - jak za starych uczniowskich czasów:)

Jura By Bike to projekt, który chodzi za nami od wielu lat. Z Elvisem znamy się już z jakieś 10, od 10 lat razem jeździmy na rowerze, a od jakichś 9 planujemy ten wyjazd. I tak to jest - cudze chwalicie, swego nie znacie. Coś co jest bardzo blisko, generalnie mamy zawsze takie przeświadczenie, że jest tam więc w każdej chwili można to zwiedzić, zrobić, zjechać. I w sumie w kawałkach każde z nas już tą Jurę zrobiło ale pszyszedł w końcu czas na zrobienie wszystkiego od przysłowiowego A do Z. 
W końcu udało się, w końcu determinacja wzięła górę i 22 kwietnia zebraliśmy się w naszym ulubionym Santorini z mapami, notatkami, wydrukami i zasiedliśmy... grono głów bardzo mądrych (konsekwencje decyzji poczuć można było przez kolejne 3 dni :). Elvis z Adasiem wparowali z mapami i przewodnikami. Elvis wydrukował nawet bardzo szczegółową (godzina po godzinie) prognozę pogody dla Krzeszowic (woj. małopolskie), Częstochowy (woj. śląskie) i Smolenia (woj. kujawsko-pomorskie ?!?!?!) Jednogłośnie zadecydowaliśmy, że jedziemy czerwonym szlakiem jurajskim (pieszym a nie rowerowym, ze względu na to, że jest ciekawszy), zwiedzamy Dolinki Podkrakowskie szlakiem żółtym, nadrabiamy trochę drogi zwiedzając ruiny zamku Tęczyńskiego i lądujemy w Korwinowie rzut beretem od Częstochowy. Plan na weekend 180 km ---> życie mocno go zweryfikuje! :) Szlak dla niewtajemniczonych wiedzie przez moim zdaniem jeden z piekniejszych zakątków Polski - wysokie wapienne ostańce, dolinki wodące jury południowej i pieszczyste a wrecz pustynne tereny jury północnej, ruiny zamków pamiętających czasy Kazimierza Wielkiego, delikatne wzgórza i ostre góry, lasy bukowe patrzące na nas tysiącem oczu i przejrzystne bory sosnowe.

We planned this trip nearly nine years. But it's always the same scenary with the atractions that You have next to your home. You have never time to visit them, explore or do at once from the begining to the end. The trial which we finally decided to do is an incradible path connecting Cracow to the south with Częstochowa to the north, all together over 180 km by bike in three days, three guys and just me :/ Will be really tough! :) But what's interesting in this project that we will pass through one of the most beautiful regions of Poland. It's jurassic region with high calcium rocks and ruins of medieval castles. All with the accompaniament of early spring, pine forests and mountainous landscape.

Przebieg szlaku Orlich Gniazd. Mapa pobrana z bardzo fajnej stronki.

4 komentarze :

  1. Piękna trasa, moje okolice :) Planuje też się kiedyś wybrać szlakiem orlich gniazd. Tyle, że tam strasznie piaszczyste szlaki. Szczególnie w okolicy Ogrodzieńca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam!
    Masz racje - szlaki mega piaszczyste, właśnie w tej części Jury Częstochowskiej - zatem jeżeli masz zamiar wybrac się na rowerze proponuje jakieś w miare szerokie opony zeby sie nie zapadać co rusz w piach. A jeśli "z buta" to najlepiej w sandałach przez które piach najnormalniej w świecie będzie przelatywał :) Ale koniecznie WARTO się tam wybrać!

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś wiem o takich "szaleńczych" podróżach. Tego lata równiez z trójka znajomych przejechaliśmy na rowerach tez koło 180 km z rzeszowa na roztocze a dokładnie okolice Tarnogrodu. Świetne przezycie! Bardzo polecam tobie i Twoim znajomym roztocze, jest w miarę płasko, stad bardzo przyjemnie się jedzie, piekne widoki, droga otoczona lasem, świetni ludzie spotkani po drodze a ponadto przepyszna krasnystawskie jogurty i kefiry, których raczej u nas (w Rzeszowie) nie ma.

    Ale piszę w zupełnie innej sprawie. Przygotowuję na studia wycieczkę szlakiem tematycznym. Może pamiętasz miejsca, które zwiedziliście na szlaku orlich gniazd? Bardzo by mi pomogło gdybyś mi wypisała je.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. hej!
    Roztocze jest piękne! Byłam tam kiedyś na rowerze, z sakwami - cudnie! Ale chętnie bym tam jeszcze choć raz wróciła!
    A co do jury jechaliśmy jurajskim czerwonym szlakiem pieszym począwszy od Krzeszowic a skończywszy w Częstochowie. Po drodze czerwony szlak mija właściwie większość atrakcji i warowni, a właściwie ich ruin :) Mija się zatem Olsztyn, Ogrodzieniec, Mirów, Bobolice, cudowny ostaniec - Okiennik Wielki, urocze dolinki Podkrakowskie, Ojcowski Park Narodowy. Myślę, że zorganizowanie propozycji wycieczki po tych terenach będzie świetnym pomysłem - atrakcji jest sporo równie jak form wypoczynku! Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń