12 sierpnia 2013

Powidz - czyli lejdis i żagle

A nieformalnie Tirówki - Szuwarówki - czyli pierwsze i na pewno nie ostatnie takie spotkanie psiapsiół z AWF'u. Na swój cel obieramy Powidz - dla Pyrek całkiem blisko, ja muszę tarabanić się pociągiem z Katowic - i tu o zgrozo! W nowo powstałym pięknym dworcu nie ma punktu informacji, stąd kolejki do okienek mają kilkanaście metrów, a Pani przede mną pyta o możliwość dojazdu 2 września do Świebodzina... gdy ja mam pociąg za niespełna 10 minut! Ale nic to, Wero przyleciała do nas specjalnie z Hiszpanii! Jest też Heksa, Medżikowa vel. Dziadówa, Majson, Barbara, Asia i Klopsio - czyli skład, którym można wojować świat! 

To zaledwie weekend acz jak na babski comber przystało wszystkie tematy zostały przegadane, junk foody zjedzone na następny dzień wywołując wyrzuty sumienia (stąd sałatki na obiad, śniadanie i w między czasie). Zostało popływane, ponurkowane, poopalane, pośmiane, wychillowane i zgodnie stwierdzone, że co najmniej raz na rok musimy spotykać się w tym składzie na żaglach, w górach, w skałach, na deskach, na windzie...opcji jest mnóstwo!






        







 







 Zdjęcia by Basia & me

1 komentarz :