Jezioro Pogoria I jest najstarszym ze wszystkich jezior w mieście. Zostało zalane w 1943 r. Wcześniej istniała tu kopalnia piasku podsadzkowego. Na owe czasy był to kurort jakich mało! Jezioro dorobiło się nawet pływającej restauracji a’la spodek będącej atrakcją na skalę regionu, a dziś przyczajoną i zapomnianą spoczywającą gdzieś w szuwarach. Niezmiennie jednak od lat jezioro przyciąga amatorów kąpieli, żeglarstwa oraz rowerzystów.
Spokojny zbiornik, ze strzeżoną plażą, urozmaiconym brzegiem – urokliwe skarpy przy drodze do Ząbkowic, czy piaszczyste plaże przy Rybaczówce są miłą alternatywą dla komercji Pogorii III czy IV. Z tą Pogorią łączy mnie również kolejny sentyment – mianowicie tutaj stawiałam swoje pierwsze kroki (…?!) a może przemierzałam pierwsze metry pływając inaczej niż odpychanie się rękami od dna jeziora.
Przy jeziorze działają również liczne kluby żeglarskie: Fregata, Tramp, Hutnik czy wypożyczalnie kajaków lub rowerów wodnych. Osoby, które natomiast chcą zostać tu na dłużej mają możliwość zakotwiczenia w pobliskich ośrodkach z widokiem na jezioro.
W pobliżu Pogorii znajduje się piękne, acz zapuszczone nieco osiedle, powstałe w 1928 roku dzięki Towarzystwie Francusko-Włoskiemu, właściciel Huty Bankowej, które buduje tutaj kolonię dla swoich robotników. Nosiła ona nazwę Matheron. Piękne ceglane niskie bloki w rewelacyjnym położeniu! Przy fajnym zagospodarowaniu i adaptacji była by perełką urastającą do rangi Nikisza!
Zdjęcia autorstwa M. Wróblewskiego - są cudne i tak pięknie przedstawiają klimat miejsca!
Piękna okolica, piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję - a niby taki zindustrializowany region :)
OdpowiedzUsuń