8 lutego 2011

Gaudí style cafe

Wczoraj odwiedziliśmy z Bartkiem bardzo miłe i klimatyczne miejsce w Katowicach. Właściwie biorąc mnie tam, Elvis zachodził w głowę, jak to się stało, że nie byliśmy tam jeszcze? I miał racje - miejsce to od razu przypadło mi do gustu a pyszne słodkości od razu podbiły mój, no co tu dużo mówić, mało wybredny żołądek. Ale po kolei...

Jest sobie takie miejsce na Ziemi... W Hiszpanii konkretnie...Które dzięki zaledwie jednej osobie i jej twórczości jest tak nietuzinkowe i przepiękne. Patrząc na konstrukcje tego architekta ma się wrażenie, że wszystko płynie, że wszystko żyje, że każdy budynek skonstruowany jest z najmniejszym detalem tak, jakby tworzył jeden wielki harmonijny, perfekcyjnie działający organizm. Jakieś przypuszczenia?

                                Sagrada Familia


Barcelona - Antoni Gaudi - i jego architektoniczne dzieła sztuki, które sprawiają, że stolica Katalonii ma tak niepowtarzalny klimat. Sagrada Familia budowana już prawie 130 lat, dumnie wznosząca sie nad miastem. Cudowna katedra, która dzięki milionom niepowtarzających się detali można oglądać godzinami. Kolorowy park Guell, którego niektóre obiekty wydają się jak lukrowane, barwne słodycze, pierniki, lody i lizaki gotowe do skonsumowania (zdjęcie poniżej). Czy Casa Batllo, którego fasada ma  falującą powierzchnię pokrytą wielobarwną ceramiką i kawałkami szkła. Detale architektoniczne, jak zwieńczeniem budynku w kształcie smoka czy balkony imitujące czaszki daje nam mniej więcej pojęcie co moło siedzieć w głowie tego artysty. Aż strach się bać!


                                          Park Guell


Do Barcelony wybrałam się sama, w 2 dniowym czasię międzylądowania na trasie dom w PL- dom w Granadzie, nie wiem jak to zrobiłam ale w przeciągu 24 godzin zdążyłam zobaczyć większość miejsc, które mnie zainteresowały, które postawiłam sobie za punkt honoru przeciętnego turysty - no cóż jakaś opcja turbozwiedzanie - siesta w Parku Guell, podziwianie panoramy miasta z wieży Sagrada Familia, zakupy w Mercado de Boqueria, super tani hostel na La Rambli i pyszny obiad w Barrio Gotico. Barcelonę - polecam, ooo tak! No ale zejdźmy na ziemię.


                                Casa Batllo


Jesteśmy w Polsce, w Dąbrowie, a właściwie już w Katowicach, jakieś 20 minut autem od naszego miasta. Katowice są jakimś rozwiązaniem na bolączkę młodych Dąbrowian - wiecznego braku fajnych miejsc do melanżowania czy zaszycia się. Zatem ruszamy na podbój Katowic (dla mnie to nowość, to 5 latach spędzonych w Poznaniu i  2 na "wygnaniu" to tu to tam) i powiem tak, wiele na prawde fajnych miejsc, a wśród nich właśnie cafe Gaudi. Spokojna kafejka z pysznymi herbatami, czekoladami i kawami - ciastami i innymi deserami :) W klimacie wystylizowana na twórczość Gaudiego co krok można znaleść tu jakiś drobny detal jego twórczości. Stąd też moje dziesiejsze refleksje na temat Barcelony i Hiszpanii. Achhh aż przez chwile zrobiło się trochę cieplej i tak jakby słońce zza chmur wyszło.

                                Gaudi Cafe

3 komentarze :