25 listopada 2009

asi se trabaja en Andalucia



Spokojnie jestesmy w Hiszpanii... Ba! Na samym jej południu, prawdopodobnie w najbardziej rozleniwionej prowincji jaką jest Andaluzja. Wysokie, wręcz niepozwlajace normalnie egzystować temperatury latem (W Sevilli padła rekordowa temperatura 47 stopni) dają swoje odzwierciedlenie w egzystencji mieszkanców. Siesta jest tu rekordowo długa i aby coś załatwic najlepiej uporać się do 13/14 albo dać sobie juz spokój i odłożyc to na następny dzień albo na godzine najwcześniej 18. Podobny podział dnia obowiązuje również zimą.
Ciekawą równiez rzeczą, która moze draznić jednostki napływowe jest ogólny "slow-motion" Hiszpanów, zanim obsłuża, skasują, doradzą najpierw porozmawiaja, posmieja sie, wymienia kilka zdan z przypadkowymi osobami, pojda, wroca lub tez nie wroca, odbiora telefon, odpisza na smsa...Wszystko powoli, bez nerwow bo przeciez pospiech zabija. A kto ma czekac i tak poczeka. Dodam tylko, ze roboty drogowe wygladaja podobnie jak w Polsce (na zalaczonym obrazku) z ta jednak roznica ze ogolem pracuja krocej albo bardziej efektywnie.
Asi como funciona todo en Espana. Como estamos en el extremo sur de la peninsula pues tambien las temperaturas en verano nos matan. La mas alta en Sevilla era 47 grados! Imaginate! Por eso siesta es algo gracias a que se puede soportar este condiciones tan dificiles! Pero que me personalmente extrana es que los horarios de apertura de todos negocios son los mismos si estamos en verano o si estamos en invierno. La gente aqui trabajan sin prisa, poco a poco... primero tienen que hablan con todos alrededor, responder telefono, llamar, irse y venir o no vienen. Todo tranquilo, lento... totalmente diferente que en nuestra cultura mas de norte. Pero tranquilo! Estamos en Andalucia!!! :)

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz