20 kwietnia 2011

a to Klops!



To chyba stanie się tradycją - robienie gościom zdjęć na naszym przepastnym tarasie... ale jakim gościom! Jak po ogień wpada Klopsik, z którym nie widziałyśmy się już rok! Między Szwajcarią a Chinami znajduje trzy godziny między samolotem a pociągiem, trzy godziny abyśmy w super szybkim tempie przegadały zmiany, odmiany, przemiany....

I powiem tak... friends will be friends ... nie ważne, że studia się skończyły, każdy rozjechał się w cztery świata strony, robi dziwne rzeczy - zawsze kiedy się spotykamy, czy to w Poznaniu, czy tutaj, czy gdzie bądź jest mnóstwo rzeczy do przegadania, mnóstwo wspomnień, śmiechu, płaczu, emocji...

I stąd kolejny wniosek - mimo tysiąca planów długo-weekendowych decydujemy jechać na jurę, zamknąć się ekipą w małym drewnianym domku w środku lasu, nieraz wyjść do sklepu, na wspin albo spacer - ot, bowiem nie ważne jest gdzie... ale z kim. A spędzić czas z przyjaciółmi w takich a nie innych okolicznościach jest po prostu bezcenne! :)

Zatem jura welcome to - 4 edycja! :)

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz