28 marca 2011

kurodomowienie

Dopadł mnie jakiś straszny wirus, mam zapchany nos, ledwo czuje smaki i czuje się jak rozjechany pies. Bilans raczej mało pozytywny biorąc pod uwagę niedzielny start w półmaratonie poznańskim :/ No ale są też plusy... siedząc cały dzień w domu napadła mnie mania wiosennych porządków. I tym samym w końcu miałam okazję do końca wypadkować się ze wszelkich pudełek, pudełeczek, toreb, torebeczek z czasów jeszcze poznańskich, z Sevilli, z Tarify... i w końcu przeliczyłam ile par mam butów. I choć liczba jest imponująca to spokojnie mogę stwierdzić, że nie mam w czym chodzić! :)

6 komentarzy :

  1. ostatnie zdanie jest bardzo kobiece :D

    OdpowiedzUsuń
  2. ej czemu ostatnio na wszystkich blogach mozna znalezc zdhjecia kolekcji butow?wiosenne porzadki wra... ale troche to creepy... telepatia jakas;)
    http://fotomelina.blogspot.com/2011/03/shoegals-maniaczki-butow.html
    http://agatamapiec.blogspot.com/2011/03/butowo.html?spref=fb

    OdpowiedzUsuń
  3. Martuś bo tu na reszcie wiosna zawitała i wszystkie płoszczole, buciory i inne takie wrzucane są głęboko do szafy a wyciągane wsztystko to co lekkie, kolorowe i nadające się do noszenia w temperaturach na plusie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. hahaha, ale w ogóle ta konsepcja ze zdjęciami! Są identyczne... tylko buty troszkę inne! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. sporo Ci sie tego nazbieralo :) ale najpiekniejsze SPD'ki :D
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń