30 września 2014

Co się wydarzyło w Lądku, zostaje w Lądku

...czyli słów kilka o XIX Przeglądzie Filmów Górskich im. Andrzeja Zawady w Lądku Zdroju.

Z dużą rezerwą podchodzę do tego typu imprez. Generalnie... przerażają mnie tłumy, nudzą filmy, a jak nie jestem organizatorem tracę czujność i najzwyczajniej w świecie się nudzę.

W kościach jednak czuję, że ta impreza będzie inna - i jak okazuję się przeczucia mnie nie mylą.

Co się działo w Lądku ciężko opisać. Po pierwsze to ciężko ogarnąć. O czym najlepiej świadczy relacja z festiwalu Zbigniewa Piotrowicza. Poza samym festiwalem skupiającym ponad 1000 osób, potężnym sztabem organizacyjnym, czterema lokalizacjami jest jeszcze mnóstwo znajomych twarzy, sto jeden opowieści powyprawowych i klimat, którego nawet nie spodziewałam się po tak ogromnym festiwalu. 

Otóż, okazuje się, że we wrześniu kiedy przez kurort lądecki przewalą się tłumy kuracjuszy w ich miejsce pojawia się na kilka dni mnóstwo ludzi, których wspólnym mianownikiem jest pasja do gór. Mijają się oni na uliczkach, spotykają w parkach, trącają ramieniem o ramie w klubie festiwalowym. Wszyscy życzliwi, uśmiechnięci, pozytywnie nastawieni. Jakby tak mniej anonimowi niż na innych tego typu spędach.

Są liczne warsztaty, zawody biegowe, pokazy, prelekcje, wywiady. Są wybitni goście, osobistości i sławy świata gór, które z wielką pasją i skromnością opowiadają o swoich dokonaniach.

Ręce mi się pocą i brakuje mi tchu, gdy słucham o podwodnych eksploracjach nurka jaskiniowego - Krzysztofa Starnawskiego , słucham z jaką lekkością o swoich kolejnych zdobyczach opowiada Rafał Sławiński, wierząc, że z takim podejściem na świecie nie ma trudnych ścian i wszystko jest do zrobienia... chłonę wywiad z Wojtkiem Kurtyką zastanawiając się co on praktykuje i ile temu czasu poświęca - bo bije od niego nieopisany spokój, harmonia i dystans. Swój film z jaskini Hardej, a właściwie jego zapowiedź pokazuje w końcu Marcin Polar, z którym mam wrażenie w tym roku spotykam się dosłownie wszędzie!

A apropos wspinu warto wybierając się tu ze sobą zabrać szpej, bowiem w okolicy znajduje się wiele ciekawych formacji :)

A dla żądnych informacji co jeszcze działo się na festiwalu polecam relację Taternika.


Na Vipa :)

Pobyt w Lądku to również doskonały czas na podbudowanie zdrowia w tutejszym zdroju :)

pic by Rafał Wyszyński

I zdjęcia skradzione ze strony w myśl zasady - mam aparat, ale tyle osób tu biega i cyka fotki, że na pewno od kogoś się zgra... No i skoro musiałam podkradać, znaczy, że od nikogo się nie zgrało w końcu. Nie mniej jednak, mam nadzieję, że nikt mnie nie powiesi :) Zdjęcia by Piotr Dymus i buszka.pl.























2 komentarze :

  1. To się pięknie vipujecie :D Kurczę, zawsze chciałam tam pojechać, a Twoich kilka słów (lepiej niż obszerne relacje) dodatkowo mnie przekonało. Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo - to koniecznie musisz wybrać się tam w przyszłym roku! Na prawdę jest klimat! A może nawet iść krok dalej i przy okazji festiwalu zorganizować spotkanie blogujących o górach, podróżach, przygodach. Ot by się spotkać i poznać!
    A Vipujemy się dzięki Wojtkowi, który był prelegentem. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń