Kitesurf'u czesc dalsza. Tymrazem Marco, moj wspollokator, instruktor kita, zalatwil mi mini kurs u swojej kumpeli. Girls power! Dalszy etap nawigacji, wejsice do wody i body dragging, czyli nawigowanie kitem ale jeszcze bez deski. Ubaw na całego, siła wiatru i moc kita wyrywają z wody, człowiek fruwa, skacze, spada, tu łyknie wody, tam się podtopi! O tak :) Życ nie umierac! Kilka godzin mija jak z bicza trzasl, pozostaje tylko piasek w uszach i włosach, posmak slonej wody w ustach, kilka obdarc i kupa wodorostow pod pianka!
Po plywaniu chillout w a'la Hawaii chiringuito z koktailem bananowym, w cieniu i w tle reggae muza.
Jeee kite going on! This time practise in navigation and body dragging! Great fun, hopefully with a litlle bit smaller kite than last time! :D We even tried to get on board but with poor result! :) Several hours in the beach with full sun, strong wind and chilly water make a great job! After all I feel powerless, lying in chiringuito drinking granizado de platano!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz