23 marca 2015

Wyżej niż kondory

Książka od lat jest obecna w domu, pożółkłe kartki, wytargana okładka będąca odrębną częścią całości. Stempelki biblioteki (strach się bać która to biblioteka i gdzie nalicza narastające lat odsetki za przetrzymanie). W końcu przed wyprawą w Andy sięgam po nią bo kiedy jak nie teraz. Mowa o książce „wyżej niż kondory”, czyli opowieści o Pierwszej Polskiej Wyprawie Andyjskiej, która odbyła się w latach 1933-34. Tak! 34 rok! Cudownie napisany dokument, piękny język, piękne górskie opisy i przemyślenia, ideały którymi kierowali się wspinacze, a które łączyły bardzo wąskie na ów czas środowisko górskie. 



W skład wyprawy weszli Stefan Daszyński, Jan Dorawski, Adam Karpiński, Konstanty Narkiewicz-Jodko, Stefan Osiecki i autor Wiktor Ostrowski. Autor opisuje wejścia na dziewicze szczyty Kordylierów (m.in. Mercedario 6670 m). Wspinacze wytyczyli także drogę na dziewiczej wschodniej ścianie Aconcagua (6960 m) zwaną do dziś Ruta de los Polacos, stanowiącą ambitny cel wejścia na tą jakże komercyjną obecnie górę. Polska wyprawa zapisała się w historii wypraw zapisując wiele nazw na białym jak do tej pory skrawku mapy. Mamy tu Lodowiec Polaków, Glaciar Ostrowski i Glaciar Karpiński, a także El Pico Polaco.

Ponadto eksploracja Puny przez Polaków jest zapamiętana do dziś… dwójka wspinaczy spotkanych przeze mnie pod szczytem Ojos del Salado (wejście na ten najwyższy wulkan świata oraz II co do wysokości szczyt Ameryki Południowej należy nomen omen do Polaków. Dokonali go podczas II Polskiej Wyprawy Andyjskiej) słysząc iż jestem z Polski, niemalże na trzy cztery ściąga czapki z głów mówiąc, że Polacy to ludzie gór i wiele tematów im się zawdzięcza w Andach.

Książkę o górach, chorobie wysokościowej, walce z samym sobą i swoimi słabościami kończę czytać leżąc w naszym obozie na 4300 metrów i obserwując wokół mnie wszystko to, co przeszło 80 lat temu pisali pierwsi wspinacze. Podnoszę głowę i czuję ten wiatr, ten sam zapach powietrza to samo słońce opala moją twarz. To jest dopiero magia!




Brak komentarzy :

Prześlij komentarz