19 kwietnia 2016

Must see w Hamburgu: fischmarkt

Czyli targ rybny, który odbywa się co niedzielę w dzielnicy St Pauli od wczesnoporannych godzin do punkt 10.00. W tygodniu po ulicy, gdzie rozkładają się handlarze jeżdżą autobusy komunikacji miejskiej. W niedzielę natomiast brukowa droga zapełnia się przyczepami, straganami, przekrzykującymi się handlarzami oraz odwiedzającymi: turystami, mieszkańcami Hamburga, tymi co przyszli tu na zakupy oraz tymi, którzy tu właśnie na porannej bułce z wędzoną rybą kończą sobotnią imprezę w dzielnicy St Pauli słynącej z licznych klubów oraz bujnego życia nocnego.

Fischmarkt nie jest zwykłym targiem. To widowisko, które można podziwiać godzinami. Handlarze przekrzykują się jeden przed drugim - z tego krzyku koło 10.00 tracą kompletnie głos. Łapią kontakt z przechodzącymi ludźmi, zaczepiają, komentują, a zdarza się również, że rzucają w nich owocami lub rybami! Sama w ostatnim momencie uniknęłam banana lecącego wprost na mnie. Handlarze mają dar  rozbawiania tłumu dorównujący kabareciarzom. Tego trzeba doświadczyć!

Podobnie jak imprezy o 7.00 rano w budynku Fischmarktu. Po pierwsze warto zobaczyć samą budowlę ze względu na jej unikatowy charakter. Po drugie w tym miejscu miesza się niedzielne poranne życie Hamburga z jeszcze sobotnią imprezą. W powietrzu unosi się zapach smażonych ziemniaków czy ryby, strumieniami leje się piwo, do rytmu przygrywa kapela. Pod sceną tańczą niedobitki z St Pauli, którym zamknięto już kluby - radośni, uśmiechnięci, życzliwi (nic z tych pijackich nastrojów polskiej imprezy dogorywającej o w mocno-alkoholowych wyziewach o 6.00 nad ranem), do rytmu butem przytupują turyści, czy klienci targu, którzy zajrzeli tu na poranne piwko lub kawę.

Z całą pewnością jest to miejsce, które warto odwiedzić. Warto również wybrać się tu na zakupy - oferowane kosze warzyw czy owoców, świeże ryby czy owoce morza są tu w mocno konkurencyjnych cenach w porównaniu ze sklepami.

10 euro za kosz wypchany owocami - z czego więcej niż połowę wart jest sam ręcznie robiony kosz.

Budynek fischmarktu - to tu kierujemy pierwsze kroki


robi ogromne wrażenie

Piwo leje się od rana. To tu odpoczywają po ciężkich zakupach Hamburczycy, lub jeszcze cięższych imprezach. 

Wonne zioła

Kwiaty wprost z Holandii, za bezcen.

Kurę też można kupić

Owoce się zje, a kosze zostaną

Na tym stoisku do niedawna rzucano w klientów rybami. Zaprzestano  tego ceremoniału po licznych skargach, jakoby ryby zostawiały tłuste ślady na ubraniach.


Kaktusy też można nabyć

Świeże ryby z nocnego połowu

oraz świeże warzywa - mix na cały tydzień



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz