28 października 2013

Zaskakujące przypadki na górskim rajdzie na orientację

Oczywiście mimo najszczerszych chęci i mnóstwa wątków przewijających się to tu to tam i mocnych postanowień spisania tego, wrzucenia zdjęcia okazuje się, że wszystko kończy się na mglistych wizjach. No ale czas wziąć się za siebie i opisać co nieco.

Na pewno na wzmiankę zasługuje wielki come back w rajdach na orientację. Jesienne Beskidzkie Korno to ostatnia z tegorocznych imprez na orientację, gdzie organizator przygotował kilka tras z podziałem na trasę pieszą, canicross oraz zmagania rowerowe. Szybki montaż ekipy, zaskakujące spotkania znajomych na miejscu, cudna pogoda i rewelacyjny klimat - sukces imprezy murowany!

Meta znajdowała się w Porąbce Kozubniku, skąd zza okien piętrzyła się Góra Żar z odrysowanym jak od linijki szczytem. Koniec końców nie dający nam spokojnie usnąć fenomen tego zjawiska wytłumaczyliśmy wkrótce googlując temat: elektrownia szczytowo-pompowa. Trasa nie była zbyt wymagająca i gdyby nie wbicie się w teren w zupełnie nie przemyślanym miejscu i zagadanie się mielibyśmy wszystkie punkty. Niestety z początku wydający się być fenomenalnym pomysłem skrót do ruin zamku okazał się kompletną katastrofą, z której później raczkiem, raczkiem się wycofaliśmy i pognaliśmy przed siebie.

Przede wszystkim zaskakująca była pogoda. Jak na późno jesienną porę słońce grzało jak w lecie i tylko musieliśmy ze sobą walczyć by nie zalec nigdzie w trawie i nie oddać się półgodzinnej drzemce.

Bohaterem trasy okazał się „Ślepy” który jak się okazało wypatrzył dwa punkty, których my nie byliśmy w stanie dostrzec, a na które ogarnęła nas taka psychoza, że szukaliśmy ich jak grzyby koło drzewa, pod drzewem a nawet i na drzewie. Bohaterem numer dwa teamu został Piotr, który po dramatycznych poszukiwaniach punktu numer jeden dopiero na mecie przyznał się nam, że gotów już był zawracać.


Nie mniej jednak udało nam się dotrzeć na metę, w rewelacyjnych humorach. A wieczorem przy rozdaniu nagród, ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu odebrałam medal za II miejsce w kategorii kobiecej. Zatem wielki come back do orienteeringu  uważam za otwarty!



Jezioro Międzybrodzkie z elektrownią wodną Porąbka

Nabierając prędkości

Urokliwy Beskid Mały

Doskonały punkt widokowy - Łysina

Góry, góry i ciągle mi nie dość...

I kto by pomyślał, że zaraz przy wsi Łysina znajdują się obite drogi wspinaczkowe oraz jaskinia Lodowa?

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz